wtorek, 21 kwietnia 2015

Prolog

Moja kochana,

Dzisiaj Christopher obchodzi 4 urodziny. Wciąż nie mogę uwierzyć jak szybko wyrósł, jeszcze niedawno bawił się tylko grzechotkami, a teraz nie można oderwać go od zabawkowych koparek i resoraków. Z jednej strony ten czas tak goni, a z drugiej ciągnie się niemiłosiernie. Każdy dzień jest pozornie taki sam, nie wiem jak wygląda on u Ciebie, ale u mnie jest bardzo długi i ciężki. Wstaję o 5 rano, idę biegać po okolicy, wracam, biorę prysznic i jem śniadanie wyglądając przez okno, o 7 budzę Chrisa, szykuję go do przedszkola, zawszę daję mu do plecaka jakieś owoce lub warzywa i jogurt, przez co rośnie na zdrowego i silnego chłopca. Zawożę go do pobliskiego przedszkola, a sam jadę do pracy, tam przez 8 godzin ciężko pracuję. Constance odbiera Chrisa z przedszkola i gotuje obiad. Ja po zjedzeniu obiadu jadę na dalsze poszukiwania, nie poddaję się. Nie mogę. Musisz mi uwierzyć Słońce, ale ani razu przez ten czas się nie poddałem i się nie poddam. Dzisiejszy dzień będzie trochę inny, przepraszam, ale muszę być z Chrisem. Urządzamy przyjęcie urodzinowe, będzie tort i świeczki, kupiłem już mu prezent – wielki zabawkowy dźwig, którym sam może jeździć, wydałem na niego prawie całą pensję, ale nie żałuję, jego radość będzie bezcenna. Zaprosiliśmy paru kolegów z przedszkola i dzieci sąsiadów, z którymi Chris bawi się na podwórku. Impreza będzie w stylu pirackim, Jared zorganizował nawet przebrania dla mnie, dla siebie, dla Constance i Chrisa, jest też stój dla Ciebie, reszta gości również ma się przebrać. Mały jest tym bardzo podekscytowany. Ja zaraz zabieram się za robienie dekoracji na podwórku, Constance przygotowuje tematyczne przekąski, będzie grill i zabawy. W związku z tym nie mogę dzisiaj jechać tak, jak co dzień, ale nadrobię to jutro, lub w nocy, obiecuję. Jest mi tak przykro, że nie będzie Cię na tym przyjęciu, ale daję słowo, że Tomo zrobi mnóstwo zdjęć, które mam nadzieję kiedyś będziemy mogli razem obejrzeć, a Jared nakręci nawet film. Przesyłamy mnóstwo miłości i mam nadzieję, że ten dzień jest dla Ciebie choć w połowie tak szczęśliwy, jak dla Chrisa.

Kocham Cię skarbie i zawszę będę Cię kochać,


Tatuś. 

3 komentarze:

  1. kobieto, nie wiem co tam się w Twojej głowie rodzi wraz z tym opowiadaniem, ale prolog sam w sobie choć krótki bardzo mnie zaciekawił i czekam na pierwszy rozdział, bo czuję że warto ;) dodaję oczywiście do odwiedzanych i czekam na informacje o nowych rozdziałach na obu blogach ;)
    pozdrawiam,
    Female Robbery ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że nie zawiodę i faktycznie warto będzie czekać na kolejne :) Obiecuję, że następne rozdziały będą już dłuższe i będą zdradzały coraz więcej :D O rozdziałam oczywiście będę informować :))
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń